Tradycje piernikarskie w Żywcu

Kazimiera, Krzysztof i Marcin Bielewiczowie z Żywca są jedynymi kontynuatorami żywieckich tradycji piernikarskich. Materiały źródłowe oraz drewniane snycerskie formy piernikarskie znajdujące się w zbiorach Muzeum Miejskiego w Żywcu sugerują, że żywieckie piernikarstwo sięga korzeniami co najmniej XIX wieku. Związane było z działalnością cechową, prawdopodobnie z wyrobem pierników historycznych (wytłoczonych z form snycerskich), z których wywodzą się popularne do dzisiaj ludowe pierniki odpustowe i jarmarczne.  Na pocz. XX wieku piernikarstwo rozwinięte było szczególniew Małopolsce. Żywiec wymieniany był wśród znaczących ośrodków Polski południowej, takich jak Kraków,Wadowice, Kęty, Tarnów, Stary Sącz, Jarosław, Zakliczyn,Rzeszów.

Większość ośrodków piernikarstwa straganowego, w tym żywiecki powiązana była tradycjami zawodowymi z pracowniami Krakowa, Wadowic, Czech i Austrii. Przed I wojną światową oraz w okresie międzywojennym działało w Żywcu kilka (kilkanaście) warsztatów piernikarskich, wśród których wyróżniał się warsztat Karola Białka. W czasie II wojny światowej wyróbpierników został wstrzymany przez Niemców, zgodę naprodukcjęokreślonego asortymentu i sprzedaż w wytypowanych sklepikach otrzymały tylko 3 warsztaty, w tym Jana Bielewicza.


Po II wojnie piernikarze wznowili swoją produkcję, jednakże w krótkim czasie na skutek braku następców w rzemiośle (liczne zgony mistrzów)oraz z powodu rygorystycznych przepisów administracyjnych ( nakaz likwidacji warsztatów, przekształcanie produkcji wcukierniczą) piernikarstwo żywieckie upadło. Utrzymały się tylko warsztaty Jana Bielewicza oraz Leopolda Pstruszyńskiego . Obecnie pozostał jedynie zakład Bielewiczów prowadzony przez Krzysztofa i jegożonę Kazimierę.


Tradycje piernikarskie rodziny Bielewiczów zapoczątkował Jan (1897 - 1979), syn rymarza. Przed I wojną światową uczył się zawodu u znakomitego żywieckiego piernikarza Karola Białka. Był jego ulubionym uczniem. ( "Pierniki oraz różne cukierkowe cacka przywiezione z miasta cieszyły oczy, wabiły i kusiły. Przy sztandzie seniora piernikarzy, Karola Białka robi się coraz tłoczniej. Idzie tam w najlepsze loteryjka o pierniki. Już Jasiek Bielewicz, ulubiony czeladnik Białka, rozdał chętnym do gry parobkom ponumerowane karty .... " - Jeziorski Stanisław, Miasto mojej młodości, s.10 maszynopis). Następnie terminował w krakowskich firmach Antoniego Rothego i Feliksa Mikeski. Jako żołnierz austriacki przebywał w czasie I wojny światowej w Wiedniu. Podczas urlopu zatrudnił się u Prohaski, wiedeńskiego piernikarza. Po powrocie do Żywca założył w 1921-22 roku własny zakład, który do dzisiaj mieści się w Żywcu przy ul. Piernikarskiej.
Początkowo produkcji używał drewnianych form snycerskich, wyrabiając twarde pierniki ozdobione ryzowaniem. Z czasem rozwinął produkcję wypiekając pierniki lukrowane wycinane metalowymi foremkami. Pierniki rzeźbione zastąpił lukrowanymi. Z technologią produkcji pierników dekoracyjnych (ryzowanych) zetknął się m.in w Krakowie, zaś lukrowanych prawdopodobnie w Wiedniu. Z terenami położonymi na południe od Karpat powiązany jest również warsztat piernikarza Jana Bielewicza z Żywca. Uczył się on w Wiedniu po uprzedniej praktyce u żywieckiego piernikarza Karola Białka oraz w krakowskich firmach .Antoniego Rothego i Feliksa Mikeski. W Wiedniu miał on zetknąć się z wyrobem pierników odpustowych. Oprócz Bielewicza przed II wojną światową było w Żywcu jeszcze kilka pracowni piernikarskich, a wśród nich Katzera i Wrubla, przybyłych z Austrii... "- Wójcik H. Pierniki. s 204). Wykonywał asortyment związany z lokalnymi odpustami oraz świętami dorocznymi Były to więc przede wszystkim dla dziewcząt różnej wielkości serca z napisami np. " Kasi", "Marysi', z sentencjami np. "Moja duszko daj serduszko" (wymyślił kilkadziesiąt tekstów rymowanych, wiele z nich cytuje Halina Wójcik w swoim opracowaniu - patrz bibliografia), z główkami zakochanych. z lusterkiem ("śpigłem"). Dla kawalerów wypiekał konie i jeźdźców na koniu, dla dzieci lalki, niemowlęta w powijakach oraz różańce Przed Bożym Narodzeniem pojawiały się Mikołaje, Anioły, Diabły, "boigiele", tj. pierniczki choinkowe różnych kształtów oraz choinkowe "patentki", czyli w kilkudziesięciu kształtach kolorowe cukrowe ciastka, zaś przed Wielkanocą baranki. Wyroby swoje pokrywa różowym lub białym lukrem, zdobił motywami z. kolorowej masy cukrowej, naklejał drukowane główki postaci. Diabły dodatkowo na całej powierzchni obsypywał makiem. Wypracował własny, charakterystyczny styl zdobienia. Zakład prowadził wraz z żoną Honoratą(1898 - 1985)


Bielewiczowie sprzedawali swoje wyroby na wszystkich okolicznych odpustach, targach, jarmarkach, we własnym sklepiku w Żywcu przy ul. Kościuszki, nieopodal rynku oraz handlarzom i kupcom z terenu Małopolski Południowej i Śląska. Po przekazaniu zakładu synowi Zygmuntowi, Jan nadal pomagał przy wyrobie pierników ( zajmował się tym rzemiosłem ponad 60 lat), ciągle przekazywał synowi tajniki zawodu, równocześnie dyskretnie nadzorował produkcję, czy zgodna jest z tradycjami piernikarskimi.. Zygmunt Bielewicz (ur. 1929) rozpoczął praktykę w zakładzie ojca już w czasie II wojny światowej. W 1968 roku przejął zakład i prowadził go przez 26 la! wraz z żoną Wandą ( ur.1933). Kontynuował wytwórczość ojca zarówno w zakresie technologii produkcji, jak też asortymentu wyrobów i ich zdobienia, wprowadzając niewielkie zmiany. Poszerzył produkcję o piernikowe kosze z kwiatami, pantofelki często umieszczane na sercach w miejscu napisów i lusterek, okresowo koguciki na zamówienie byłej CEPELII oraz miękki konsumpcyjny piernik przekładany różą. Zmienił także kolor lukru na piernikach na ciemnoczekoladowy.

Zdarzało się, że zmiany wymuszane były przepisami sanitarnymi Na konkretne zamówienia wykonywał z piernikowego ciasta także herby miast- Żywca, Torunia, Płocka, Białegostoku. Wypiekał pierniki z ciasta zwykłego, korzennego i miodowego wyroby swoje nadal sprzedawał na tradycyjnych targach i odpustach, ale można było także spotkać na wielu wystawach, targach czy kiermaszach sztuki ludowej i rzemiosła, np. w Kazimierzu, Białymstoku, Płocku., Krakowie oraz w Żywcu podczas Tygodnia Kultury Beskidzkiej i Festiwalu Folkloru Górali Polskich ( nieprzerwanie od pierwszych koncertów TKB i Festiwalu w lalach 70-tych). Pierniki Bie1ewiczów były prezentami dla zagranicznych gości, pamiątkami z Żywca dla uczestników j gości TKB stały się charakterystycznym wyrobem Żywieckim promującym miastoiregion.


Zygmunt Bielewicz był członkiem Spółdzielni "Milenium" w Krakowie, otrzymał liczne dyplomy i odznaczenia za pielęgnowanie tradycyjnego, ginącego rzemiosła. Od 1976 roku wraz z Zygmuntem pracuje syn Krzysztof (ur.1960). W 1994 roku przejmuje zakład piernikarski od ojca i razem z żoną Kazimierą (1961) prowadzą go do dzisiaj. Początkowo zgodnie z tradycją rodzinną wykonują wyroby produkowane przez dziadka i ojca z okazji odpustów i świąt dorocznych. Nadal stosują dawne receptury i technologie, używają tych samych narzędzi i foremek, tak jak ojcowie zdobią pierniki kolorowymi lukrami, używają nawet starego nazewnictwa. Z czasem wzbogacają asortyment o piernikowe ciastka i kostkę obtaczaną w kokosie. Od 1996 roku poszerzyli działalność o wyrób tradycyjnych cukierów odpustowych, przejmując od upadłego warsztatu żywieckiego dawne technologie i receptury oraz odkupując stare maszyny. Odtworzyli produkcję imbirowych płytek wykonywanych niegdyś przez piernikarzy.

Przez pierwszych 10 lat pracy w zakładzie ojca tradycyjnie jeździli z piernikami na okoliczne targi i odpusty, doskonale orientując się w terminach odpustów na terenie Żywiecczyzny i w sąsiednich regionach. Obecnie zajmują się przede wszystkim produkcją, sprzedając swoje wyroby handlarzom głównie ze Śląska i Małopolski, ale również z innych terenów Polski. Ich produkty nadal znajdują się na odpustowych straganach, ciesząc się duzą popularnością. Ale równocześnie można je nabyć na różnorodnych kiermaszach i targach sztuki ludowej, w których kontynuując tradycje ojców nadal uczestniczą (Żywiec, Płock, Kraków, itd.). Ich pierniki w dalszym ciągu są pamiątką i prezentem z Żywca dla gości z Polski i zagranicy. Krzysztof prezentował swoje wyroby w filmie" Mieszczanie żywieccy" w serii Tańce Polskie T.16 (Fundacja Kultury Wsi, Telewizja Edukacyjna TVP).


Kazimiera i Krzysztof Bielewiczowie stale współpracują z Żywieckim Muzeum. Ich "wyroby prezentowane były wraz ze zbiorami muzealnymi na wystawach żywieckiej sztuki ludowej oraz obrzędowości dorocznej w Muzeum Etnograficznym w Poznaniu, Muzeum Wsi Kieleckiej, Muzeum w Kluczborku, Sosnowcu, Wadowicach, Stalowej Woli, Łomży, w Muzeum Etnograficznym w Warszawie (oraz na jego wystawie w Moskwie), w Centralnej Bibliotece Rolniczej w Warszawie oraz w Muzeum w Żywcu. Chętnie uczestniczą w akcjach charytatywnych oraz jako sponsorzy różnych imprez. Są bardzo przywiązani do rodzinnych tradycji. Dokumentują działalność dziadka i ojca gromadząc artykuły, zdjęcia, wycinki prasowe oraz różne pamiątki. Obecnie starają się odtworzyć sentencje umieszczane niegdyś na piernikowych sercach. Ale przede wszystkim kontynuują produkcję zgodnie z tym, czego nauczyli się od ojca i dziadka, jedynych fachowców, którzy mogli ich wyszkolić (ponieważ brak mistrzów w zawodzie piernikarskim, dlatego też brak jest możliwości zdobywania papierów mistrzowskich w tym zawodzie).

Zgodnie z tradycją rodzinną wraz z rodzicami pracuje syn Marcin (ur. 1984), przedstawiciel 4 pokolenia Bielewiczów - piernikarzy, wdrażając się do zawodu .. W przyszłości tak jak jego poprzednicy obejmie zakład po ojcu, gwarantując na najbliższe lata kontynuacje żywieckich tradycji piernikarskich.

Zapraszamy do Żywca!

Zespół Żywieckiego Centrum Obsługi Ruchu Turystycznego

joomla template 1.6