Wycieczka Szlakiem Ginących Zawodów Śląska Cieszyńskiego
Oferta przewodnicka:
Całodniowa wycieczka ze mną może zawierać następujące elementy (do wyboru):
• zwiedzanie miejsc związanych z dziedzictwem kulturowym regionu (izby pracy twórczej, izby regionalne),
• uczestnictwo w zajęciach w ramach Akademii Ginących Zawodów. W obrębie szlaku można uczestniczyć w wielu ciekawych i unikatowych warsztatach takich jak m.in.: warsztaty pieczenia ciasteczek cieszyńskich, warsztaty bednarstwa i kołodziejstwa, warsztaty inkrustacji w drewnie, obróbki drewna i zdobienia drewna, warsztaty garncarstwa, warsztaty ceramiczne, warsztaty wyrobu szyndziołów (gontów), warsztaty wikliniarskie, warsztaty haftu krzyżykowego, warsztaty kowalstwa, warsztaty snycerstwa, warsztaty kuchni regionalnej, warsztaty haftu na żywotku.
SPECYFIKACJA ZWIEDZANYCH MIEJSC:
Śląsk Cieszyński jest obszarem, gdzie wciąż można znaleźć twórców i rzemieślników znających stare i unikalne techniki, praktykujących ginące zawody. Część technik występuje już tylko po jednej stronie granicy (np. garncarstwo w Jabłonkowie czy lutnictwo i koronczarstwo w Trójwsi). Zdecydowana większość twórców i rzemieślników jest w starszym wieku i nie ma następców. Rzemiosło rozwija się tam, gdzie jest popyt (np. koronczarstwo, kowalstwo). Szlak Ginących Zawodów zwany też Szlakiem Tradycyjnego Rzemiosła znacznie wzmacnia atrakcyjność turystyczną regionu.
Karpacki Gazda zaprasza na niezapomnianą przygodę w ramach wycieczki po Szlaku Tradycyjnego Rzemiosła, który jest szlakiem transgranicznym prowadzącym przez polsko-czeskie tereny Śląska Cieszyńskiego. Tematyka trasy związana jest z tradycyjnymi wyrobami rzemieślniczymi. Turyści odwiedzający szlak mają szansę poznać lokalnych twórców i rzemieślników zajmujących się m.in.:
• bibułkarstwem,
• garncarstwem,
• haftem,
• jubilerstwem,
• koronczarstwem,
• kowalstwem,
• kuchnią regionalną,
• malarstwem,
• piernikarstwem,
• plastyką obrzędową,
• plecionkarstwem,
• pszczelarstwem,
• rusznikarstwem,
• rymarstwem,
• rzeźbą,
• snycerstwem,
• szyciem strojów regionalnych,
• tkactwem,
• wyrobem instrumentów,
• wyrobem kierpców.
Osoby wędrujące po szlaku mogą same spróbować samemu wytworzyć różnego rodzaju produkty biorąc udział w warsztatach realizowanych w ramach projektu Akademia Ginących Zawodów, którego integralną częścią jest Szlak Tradycyjnego Rzemiosła.
Szlak Tradycyjnego Rzemiosła wiedzie m.in. przez następujące miejsca, które zwiedzisz z Karpackim Gazdą (przedstawiam tylko wybrane):
1. Gospodarstwo Agroturystyczne „Na Połomiu” w Istebnej. Pensjonat ukryty jest w lesie, kilka kilometrów od głównej drogi. Urokliwe miejsce daje możliwość odpoczynku na łonie natury, który dodatkowo umilić można degustacją potraw regionalnych.
2. Dom w Koniakowie Rastoce, gdzie zapoznamy się z technikami wytwarzania bibułkowych cudów. Gospodyni jest rodowitą Koniakowianką. Bibułkarstwem zaczęła zajmować się już w dzieciństwie, gdy wykonywała dla rodzeństwa ozdoby na „połaźniczki”. Inspiracji poszukuje w świecie przyrody – tworzy kwiaty, liście, szyszki itp. Bibułkarstwo to jej hobby, wykonane przedmioty stają się prezentami dla bliskich i przyjaciół. Pracuje na bibule włoskiej, gdyż jej zdaniem jest ona bardziej plastyczna i daje się rozciągać. Swoje prace prezentuje podczas różnych wystaw, m. in. w Gminnym Ośrodku Kultury w Istebnej oraz w PZKO w Jabłonkowie.
3. Zakład rymarski w Skoczowie. Skoczów słynął niegdyś z licznych warsztatów rzemieślniczych, zaopatrujących Skoczowian i mieszkańców okolicznych wiosek w niezbędne wyroby. Niestety, rozwój przemysłu i produkcja fabryczna przyniosła zmierzch pracy rzemieślników. Wiele warsztatów rękodzielniczych odeszło bezpowrotnie do lamusa. Wraz z nimi tajniki zawodów. Te które przetrwały stanowią unikatowe przykłady dawnego rzemiosła. Do takich wyjątkowych miejsc należy, jedyny do dziś funkcjonujący w regionie, warsztat rymarski Mariana Ciupki. Jego doskonała lokalizacja przy jednej z głównych ulic Skoczowa, czyni go atrakcyjnym miejscem dla osób zainteresowanych dawnym tradycyjnym rękodziełem.
4. „Chlebowa Chata" w Górkach Małych koło Brennej. Chlebowa Chata państwa Dudysów powstała w 2005 roku. Inicjatywa jej stworzenia zrodziła się z chęci pokazania życia dawnej, polskiej wsi. W adaptowanej do tych celów drewnianej chałupie, zaaranżowano tradycyjnie wyposażone wnętrze, w którym centralne miejsce zajmuje piec. Gospodyni piecze w nim chleb z żytniej mąki – na zakwasie oraz podpłomyki, które są największą atrakcją dla dzieci.
5. „Pszczele Miasteczko" Jana Gajdacza w Lesznej Górnej/Dzięgielowie. Jan Gajdacz urodził się w 1930 roku w Goleszowie. Po wojnie ożenił się i zamieszkał w Lesznej Górnej. Z zawodu jest kołodziejem i cieślą. Od 1957 roku zajmuje się pszczelarstwem, którym zainteresował go sąsiad. Początkowo swoją pasiekę posiadał obok domu. W roku 1968 postanowił zaadaptować nieczynny kamieniołom na granicy Lesznej Górnej i Dzięgielowa, który po kilku latach, dzięki jego pasji i wielkiej wytrwałości zmienił się w uroczą przystań dla pszczelarzy z okolicy, a także gości z Republiki Czeskiej i Słowacji.
6. Galeria „U Niedźwiedzia” w Wiśle. Galeria Stowarzyszenia „Grupa Twórców Wiślanie” działająca w Wiśle w budynku „U Niedźwiedzia”, stanowiąca część Enklawy Starego Budownictwa. Można w niej zobaczyć twórczość wiślańskich artystów. Większą część prezentowanych prac i pamiątek można zakupić. Galeria cieszy się dużym powodzeniem u turystów, o czym świadczą wpisy do księgi pamiątkowej. Wyroby twórców cieszą oko zwiedzających którzy zachwycają się różnorodnością i niepowtarzalnością pomysłowych prac. Jedną z artystek, która prezentuje tam swoje malowidła jest Galeria Marii Getnar – Guzy. By zapoznać młodzież przybywającą na leczenie z różnych regionów Polski z folklorem Beskidu Śląskiego, założyła w 1975 roku w Zespole Szkół Sanatoryjnych na Kubalonce „Izbę regionalną”, która funkcjonuje do dnia dzisiejszego. Zbieranie eksponatów do „Izby” wśród miejscowej ludności, spowodowało zapoznanie się autorki z twórczością ludową i zaowocowało tym, że po przejściu na emeryturę zaczęła malować obrazki na szkle o tematyce góralskiej. Od 1991 roku mieszka w Wiśle. Uczestniczy w życiu kulturalnym miejscowości, jest członkinią grupy twórczej „Wiślanie”, bierze udział w wystawach organizowanych podczas „Tygodnia Kultury Beskidzkiej” i innych prezentacjach sztuki ludowej Beskidu Śląskiego. Prace można oglądać i kupić w Galerii „U Niedźwiedzia” w Wiśle. W galerii można też oglądnąć i kupić rzeźby Jana Kocyana, który urodził się w 1940 roku, w tradycyjnej wiślańskiej rodzinie. Tajniki obróbki drewna zgłębiał już we wczesnym dzieciństwie, przyglądając się pracy ojca. Z zawodu jest stolarzem. Fascynacja przyrodą, a szczególnie zachwyt nad niepowtarzalnymi kształtami drzew, sprawił, że pan Jan próbuje swoich sił w rzeźbiarstwie. Pierwszy etap jego twórczości można nazwać: „korzenioplastyką” – nietypowym gałęziom, korzeniom, szyszkom, hubie, znalezionym podczas leśnych wędrówek, przy niewielkiej ingerencji nadaje odmienne, nowe kształty i treści. W ten sposób powstają postaci ptaków, zwierząt czy ludzi. Z drzewa wykonuje zaś stylizowane łyżniki i półki na naczynia.
7. Galeria rzeźbiarska i malarska Andrzej Klimowskiego w Łączce. Andrzej Klimowski - rzeźbiarz-malarz urodził się 7 maja 1967 roku. Od dzieciństwa przejawiał uzdolnienia muzyczne i plastyczne. Jego osobowość, niekiedy niezrozumiałą dla innych, kształtował w dużej mierze pobyt w malowniczo położonej miejscowości - Gruszowiec w Beskidzie Wyspowym w Małopolsce, gdzie mieszkał do 19 roku życia. Artysta na co dzień czuje w sobie tzw. góralską duszę. Jego pradziadowie wywodzą się z Waksmundu koło Nowego Targu. Często wyznaje i jest z tego dumny, że góralska muzyka, ludzie, malownicze gronie i nawet górskie powietrze są inspiracją jego twórczości. Dzięki swojej żonie - jak mówi żartem - która jest jego natchnieniem, sponsorem i menadżerem - tworzeniem zajmuje się na co dzień. Posiada swoją galerię w Łączce w gminie Dębowiec, przy starej drodze z Cieszyna do Skoczowa.
8. Pracownia rzeźbiarska Jarosława Gluzy w Wiśle. Jarosław Gluza urodził się w 1963 roku w Wiśle, gdzie do dnia dzisiejszego mieszka i tworzy. Ukończył Technikum Mechaniczne w Ustroniu. Od młodości „ciągnęło go" do rzeźbienia, zwłaszcza że zewsząd otaczała go atmosfera tworzenia. Kontynuując rodzinne tradycje po ojcu i wuju, z pasją oddaje się rzeźbiarstwu, a góralskie tradycje i beskidzkie krajobrazy, sprzyjają realizacji jego życiowej drogi. W 1989 roku otworzył własny warsztat. Wykonuje na zamówienie rzeźby w drewnie, płaskorzeźby, wnętrza chat góralskich, ozdobne przedmioty - łyżki, widelce, obudowy do zegarów oraz zabawki, plastykę obrzędową i typy góralskie.
9. Pracownia kowalstwa artystycznego w Karwinie. Jan Gaziur urodził się w 1972 roku w Karwinie w Republice Czeskiej. Z zawodu jest elektrykiem, kowalstwem artystycznym zaczął zajmować się w 1994 roku. W czasie, gdy zmieniał pracę dowiedział się, że jego sąsiad od niedawna zajmuje się kowalstwem, postanowił także nauczyć się tego rzemiosła. Uczył się początkowo od kolegi, który skończył szkołę kowalstwa artystycznego, a także u miejscowego kowala, chociaż on zajmował się głównie podkuwaniem koni. Jan Gaziur nie zajmuje się jednak podkuwaniem koni, gdyż uważa, że do tego potrzebne są inne zdolności. Zajął się kowalstwem artystycznym rozwijając swój warsztat samodzielnie, głównie poprzez praktykę.
10. Izba Regionalna „U Brzezinów” w Cisownicy otwarta została 29 września 2001 roku. Jest dziełem Stowarzyszenia Miłośników Cisownicy, które powstało 31 sierpnia 2000 roku. Dom Brzezinów wznosi się na zboczu Goruszki, w sąsiedztwie zabytkowego cmentarza z kapliczką, nad brzegiem Przykopy. Budynek składa się z części mieszkalnej oraz gospodarczej i zachowuje dawny styl budownictwa wiejskiego. Brama szeroko otwarta zaprasza każdego, by wejść do ogródka, skierować kroki na kamienne schodki i znaleźć się na pawłaczce (drewnianej zadaszonej werandzie). Z werandy wchodzi się do sieni wypełnionej różnorakimi sprzętami i urządzeniami. Na drewnianym wieszaku (rechli) wiszą na kołkach marynarki, żakiety, okrycia głowy, parasol. Na ławie stoją wiadra z wodą, słomiane formy do ciasta chlebowego (słomionki) oraz kamienne żarna do mielenia zboża. Dalej stoi szafka na nabiał (odmaryja). Na szafce ułożono formy na masło (szczwiertki), formy gliniane do pieczenia babek, baranka wielkanocnego. Nad szafką wiszą różnego typu lampy naftowe.
11. Izba Regionalna im. Adama Sikory w Jabłonkowie gdzie turyści mogą uczestniczyć w pokazie wyrobu sera po wołosku – klaganim, jako to kiejsi na sałaszach bywało oraz w warsztatach z kompletnej obróbka lnu i wełny.
12. Izba Regionalna Wsi Cieszyńskiej na Zamku w Kończycach Małych. Przejeżdżając trasą z Cieszyna do Jastrzębia Zdroju warto zwiedzić znajdujący się w Kończycach Małych zamek, gdzie znajduje się, powstała z inicjatywy pań Joanny Nowak i Małgorzaty Grygierek, Izba Regionalna Wsi Cieszyńskiej. Zgromadzono tam zabytki kultury materialnej Ziemi Cieszyńskiej, pochodzące z terenu Kończyc Małych oraz okolicznych miejscowości, obrazujące życie codzienne mieszkańców. Sam Zamek został wzniesiony w stylu renesansowym przez rodzinę Sedlnickich herbu Odrowąż, w połowie XVI wieku, na miejscu wcześniejszej budowli obronnej. Jest on malowniczo położony nad stawem zwanym Zamkowym.
13. Pracownia kowalstwa artystycznego i użytkowego w Istebnej. Jan Juroszek urodził się w Istebnej w 1952 roku. Ukończył szkołę średnią w zawodzie wyuczonym jako technik mechanik – obróbka plastyczna metali. Pracował w zakładach w Skoczowie, gdzie rozpoczęła się jego przygoda z metaloplastyką. Własnym sumptem postanowił urządzić przy domu warsztat i zająć się pracą z metalem, w którym tworzy od ponad 20 lat. Już jako młody chłopiec podpatrywał pracę miejscowych kowali jednak większość informacji i umiejętności, które dzisiaj wykorzystuje, zdobył sam poprzez długoletnie praktykowanie.
14. Pracownia Kowalstwa Artystycznego „AKORD” w Cieszynie. Fascynacja żelazem, sztuką kowalską, towarzyszy ludziom od wieków. Podlegali jej książęta, królowie i artyści. W mitologii starożytnych Greków i Rzymian jeden z bogów był kowalem. Przez stulecia w ogniu, pod uderzeniami młota, z mało na pozór atrakcyjnego surowca, powstawały twarde i sprężyste ostrza damasceńskie, rozkwitały kwiaty, tworzyły się rozbudowane elementy architektoniczne.
15. Pracownia koronki Mieczysława Kamieniarza w Koniakowie. Niestety w styczniu 2007 roku zmarła Pani Helena Kamieniarz, która przez wiele lat rozsławiała Beskidy swymi pięknymi koronkami. Koniakowskie heklowanie od przeszło stu lat urzeka swym niepowtarzalnym pięknem. Gronie Beskidu Śląskiego uchowały przed naporem cywilizacji, tradycyjne rękodzieło miejscowej ludności, cieszące się do dziś nieprzerwaną żywotnością. Atrakcyjność i kunszt wykonania pozwolił ręcznie robionym koronkom przetrwać napór fabrycznych, miejskich towarów. Niepowtarzalne wzory układające się w oryginalne kompozycje oraz doskonalona przez pokolenia technika, stały się dumą miejscowych kobiet. Te umiejętności rozsławiły beskidzką Trójwieś nie tylko w Polsce, ale również w Europie i poza jej granicami.
16. Pracownia wyrobu replik historycznych armat oraz broni czarno prochowej w Skoczowie. Urodzony w 1952 roku, pan Czesław znany jest w okolicy z wyrobu replik historycznych armat. Swoją jakże nietypową pasję rozwija od wczesnej młodości. Wyuczony zawód ślusarza pomaga mu w realizacji wybranych modeli dawnej broni. Jednak kształtowane przez lata umiejętności nabył sam – metodą „prób i błędów” oraz studiując fachową literaturę. Przygotowanie armaty wymaga zgłębienia tajników dawnego rzemiosła i znajomości: stolarki, kołodziejstwa, kowalstwa i działolejstwa (odlewania dział). Przy wyrobie dużych armat Czesław Kanafek współpracuje z odlewniami w Ustroniu i Gliwicach. Ze wszystkich wykonanych przez niego armat można strzelać.
17. Pracownia Lenki Kożdoniovej przędzenia na kołowrotku, tkania rękawic na ręcznych krosnach (stawie) w Koszarzyskach. Lenka Kożdoniova nauczyła się przędzenia wełny i tkania od swojej teściowej. Zajmuje się bardzo archaiczną formą tkania na tzw. kopycie, które ma formę wykonywanego przedmiotu. Mówi, że jest to sposób pracy, który powstał przed robieniem na drutach. Można dzięki niemu nadawać wykonywanym przedmiotom najróżniejsze kształty - zależne od formy kopyta. Pani Lenka wyrabia wełniane rękawice, czapki, skarpety, pantofle itp. Białą wełnę do przędzenia kupuje w Oldrzychowicach, samodzielnie przygotowuje wełnę innych naturalnych kolorów. Pracuje także na materiale farbowanym, jest to uzależnione od zapotrzebowania na kolorowe przedmioty. Samodzielnie przędzie pojedynczą nić z przygotowanej wcześniej kręplowanej wełny. Uważa, iż uprzędzona dobrze pojedyncza nić wpływa na jakość wyrobu. Obecnie przekazuje swoje umiejętności innym osobom. Wierzy, że uprawiane przez nią tkactwo nie zaginie, ponieważ sporządzone w ten sposób przedmioty mają wiele dodatnich cech, jednymi z najważniejszych jest to, że są trwałe i ciepłe. Lenka Kożdoniova, przędzenie na kołowrotku, tkanie rękawic na ręcznych krosnach (stawie). Lenka Kożdoniova nauczyła się przędzenia wełny i tkania od swojej teściowej. Zajmuje się bardzo archaiczną formą tkania na tzw. kopycie, które ma formę wykonywanego przedmiotu. Mówi, że jest to sposób pracy, który powstał przed robieniem na drutach. Można dzięki niemu nadawać wykonywanym przedmiotom najróżniejsze kształty - zależne od formy kopyta. Pani Lenka wyrabia wełniane rękawice, czapki, skarpety, pantofle itp.
18. Pracownia haftu i renowacji strojów góralskich Janiny Kukuczka w Koniakowie. Janina Kukuczka urodziła się w 1956 roku w Koniakowie. Od 8 lat prowadzi samodzielny warsztat rękodzielniczy, w którym zajmuje się szyciem strojów regionalnych. Swoje umiejętności w tym zakresie zawdzięcza matce i cioci, które same wykonywały stroje regionalne. W rodzinie pani Janiny zajmowano się rękodziełem od wielu lat (m. in. wyszywaniem fatruchów) i to właśnie w domu rodzinnym doskonaliła swój warsztat. Ponadto przez 3 lata uczęszczała na zajęcia doskonalenia zawodowego w Cieszynie. Obecnie wykonuje głównie stroje śląskie i góralskie (w szczególności brucliki i kabotki) na zamówienie dla osób prywatnych oraz zespołów ludowych. Zajmuje się także przerabianiem i renowacją strojów regionalnych. Wystawia swoje wyroby na corocznym jarmarku w Jabłonkowie oraz w Koszarawie (Republika Czeska).
19. Pracownia haftu w Goleszowie. Lidia Lankocz urodziła się w Goleszowie, tam mieszka i pracuje jako dyrektor Gminnego Ośrodka Kultury. Z zawodu jest choreografem – instruktorem tańca o specjalności: taniec ludowy. Jest założycielką Dziecięco-Młodzieżowego Zespołu Pieśni i Tańca „Goleszów”. Cieszyńskie żywotki zaczęła haftować w 1993 roku podczas szycia strojów dla zespołu. Sama rozwijała swój warsztat. Najcenniejszych wskazówek udzielała jej Janina Marcinkowa, z którą wcześniej pracowała w Zespole Pieśni i Tańca „Ziemi Cieszyńskiej”. Żywotki wykonuje z aksamitu bez dodatku sztucznej przędzy. Używa złotych i srebrnych nici lub jedwabnej muliny. Najpierw wybiera wzór, który ma wyhaftować, następnie przystosowuje go do wielkości żywotka. Wzór wykonany na dużej kartce papieru przenosi na płótno, które posiada z jednej strony warstwę kleju. Nanosi go następnie za pomocą kalki ołówkowej, tak aby prawa i lewa strona oplecków (tylnej części żywotka) były lustrzanym odbiciem. Aksamit mocuje na specjalnej ramce mocno go naprężając. Płótno o kształcie cieszyńskiego żywotka przykleja za pomocą gorącego żelazka z lewej strony aksamitu, uważając przy tym aby włos układał się w górę, czyli aby gotowy żywotek wykonany był, używając języka krawieckiego „pod włos”, gdyż ma wówczas ciemniejszy odcień. Na prawą stronę żywotka przenosi fastrygą kształt żywotka i ważniejsze elementy wzoru wyrysowanego na płótnie z lewej strony materiału. Poszczególne części wzoru np. płatki kwiatów, listki przenosi z papierowego wzoru na grubą tekturę i każdy element wycina nożyczkami. Za pomocą kleju mocuje je z prawej strony aksamitu na wyznaczonych przez fastrygę polach, uważając aby zachować lustrzane odbicie. Dopiero tak przygotowany żywotek nadaje się do haftowania. Lidia Lankocz w swych pracach stara się odtwarzać wzory znajdujące się na starych cieszyńskich żywotkach, nie ulega modom, które pojawiają się także w tej dziedzinie. Podejmuje próby zachowania tego wszystkiego, co zostało przekazane jej przez przodków i czego sama nauczyła się prowadząc badania w regionie, oglądając stare cieszyńskie suknie i żywotki, których posiada znaczną kolekcję. Prace Lidii Lankocz można oglądać w garderobie Zespołu Pieśni i Tańca „Goleszów” oraz podczas jego występów.
20. Pracownia rzeźbiarska Bronisława Mazura w Cieszynie. Bronisław Mazur – twórca ludowy, rzeźbiarz. Pochodzi z Cieszyna, zajmuje się głównie rzeźbą satyryczną, a także pracami renowacyjnymi. Z wykształcenia jest technologiem obróbki szkła. Od 30-stu lat pracuje zawodowo. Rzeźbą interesował się już od dzieciństwa, kiedy to samodzielnie rozpoczął swoje pierwsze próby rzeźbiarskie. Jako młody chłopak reprezentował miasto Cieszyn na wystawach rzemiosł artystycznych, podczas których odnosił sukcesy. To dało mu możliwość otworzenia w Cieszynie własnej pracowni. Warsztat rzeźbiarski kształtował u wielu znakomitych rzeźbiarzy, co z kolei pozwoliło na rozwinięcie techniki i stworzenie własnego stylu.
21. Muzeum Beskidzkie im. A. Podżorskiego w Wiśle. Muzeum Beskidzkie w Wiśle otwarto w sierpniu 1964 r. Swoją działalnością obejmuje teren Istebnej, Jaworzynki, Koniakowa, Wisły i Brennej tj. miejscowości należących do grupy etnograficznej górali śląskich. Ekspozycja muzealna podzielona została na stałą i czasową. Ekspozycja stała dokumentuje kulturę materialną górali śląskich. Pierwsza sala poświęcona jest pasterstwu, obróbce wełny i lnu. Tam tez pokazano ważniejsze dziedziny góralskiego rzemiosła ludowego jak kowalstwo, bednarstwo czy stolarstwo. W drugiej sali prezentowane są męskie i kobiece odmiany stroju noszonego przez górali śląskich oraz przykłady sztuki ludowej tego terenu. Trzecie pomieszczenie to rekonstrukcja wnętrza góralskiej "kurlawej" izby. W pomieszczeniach ekspozycji czasowej organizowane są wystawy z dziedziny sztuki, etnografii, historii i fotografii. W muzeum znajduje się biblioteka z działem regionalnym. Muzeum Beskidzkie mieści się w budynku XVIII wiecznej karczmy, usytuowanym w centrum Wisły. Jest to obiekt piętrowy, zbudowany na rzucie prostokątnym z późniejszymi dobudówkami, o kamienno - ceglanych murach. Założycielem placówki był Andrzej Podżorski - kierownik miejscowej szkoły, badacz i pasjonat góralskiej kultury.
22. Muzeum regionalne "Na Grapie" w Jaworzynce. Muzeum stworzył nieżyjący już Jerzy Rucki, tu urodzony i wychowany. W czasie II wojny światowej los zaprowadził go do Szwajcarii, gdzie zamieszkał i aktywnie uczestniczył w działaniach polskiej emigracji. Na teren muzeum przeniesiono drewnianą kurlawą chałupę z 1920 r. W jej izbie znajduje się wyjątkowy kurny piec osadzony na odwróconych świerkowych korzeniach. Nad nim suszono zioła. Robiono z nich napary i nalewki stosowane na wszelkie dolegliwości, ściśle według receptur przekazywanych z pokolenia na pokolenie. Na zapiecku nieraz ktoś z domowników uciął sobie drzemkę. Warto zwrócić uwagę na stół z kamiennym blatem i kredens zwany uolmaryją, w którym stoją pięknie ustawione talerze, miski i garnuszki. Nieodzownym elementem izby góralskiej był święty kąt. W sieni, która dzieliła dom na dwie części, miejsce znalazły narzędzia rolnicze i niezbędne na tych terenach zimową porą narty, czyli skize oraz tyniny służące do chodzenia po śniegu. W drugiej izbie przygotowano ekspozycję przybliżającą powszechne niegdyś ludowe rzemiosło – tkactwo. Uzupełniono ją o góralskie instrumenty muzyczne. Równie interesujący zbiór eksponatów mieści się w stodole z lat 30. XX wieku. Zgromadzono w niej różnego rodzaju maszyny i sprzęt rolniczy. Znajdziemy tam brony, pługi i bardziej zaawansowane technicznie wialnie, sieczkarnie czy magiel, a także charakterystyczny element pejzażu polskiej wsi – wóz drabiniasty. W muzeum organizowane są czasowe wystawy twórczości nieprofesjonalnej, wystawy prezentujące zwyczaje i obrzędy związane z cyklem dorocznym, warsztaty edukacyjne, podczas których prezentowane są tradycyjne rzemiosła i czynności, takie jak szycie kierpców i strojów góralskich czy przędzenie wełny. Odbywają się tu spotkania miłośników tradycji, wieczory autorskie, prelekcje i pokazy. Na Grapie można też obejrzeć kolekcję strojów ludowych, ciekawym jej uzupełnieniem są stroje noszone przez małe dzieci i ludzi starych.
23. Pracownia jubilerska Wiktora Pieczonki w Cieszynie. Wiktor Pieczonka urodził się w Cieszynie w 1927 roku. Od dzieciństwa przejawiał zainteresowanie pracami, które wymagały dużej precyzji. Postanowił za namową ojca pracującego jako zegarmistrz, terminować u znajomego jubilera Horaka. W 1942 roku zaczął uczyć się zawodu, w którym pracuje do dnia dzisiejszego. Wiktor Pieczonka jest znawcą tradycyjnej kultury regionu, chętnie opowiada o swoich pracach i związanej z nimi historii. Wyrabia odlewane i filigranowe elementy do stroju cieszyńskiego. Na początku swej jubilerskiej działalności wytwarzał je dla osób prywatnych, które zamawiały poszczególne części do stroju cieszyńskiego. Później zaczął uzupełniać wzory dla cieszyńskiego i bytomskiego muzeum. Obecnie realizuje zamówienia indywidualne i dla instytucji. Pasy do kobiecego stroju oraz inne elementy strojów pan Wiktor wraz z Synem Marcinem wykonuje na podstawie starych wzorów, które znajdują się w rodzinnym archiwum. Wykonanie filigranowego pasa zajmuje panu Wiktorowi około miesiąca. Prace z jego warsztatu znajdują się w zbiorach prywatnych oraz w garderobach zespołów folklorystycznych w kraju i zagranicą. Wystawiane były również podczas organizowanych w Cieszynie Skarbów z cieszyńskiej trówły. Do pracowni jubilerskiej rodziny Pieczonków dotrzeć można podążając od cieszyńskiego rynku w kierunku kościoła ewangelickiego. Przy ulicy Wyższa Brama napotkamy za przystankiem autobusowym witrynę z misternymi wyrobami jubilerskimi. Wiktor Pieczonka urodził się w Cieszynie w 1927 roku. Od dzieciństwa przejawiał zainteresowanie pracami, które wymagały dużej precyzji. Postanowił za namową ojca pracującego jako zegarmistrz, terminować u znajomego jubilera Horaka. W 1942 roku zaczął uczyć się zawodu, w którym pracuje do dnia dzisiejszego.
24. Pracownia wyrobu strojów regionalnych Elżbiety Waszut. Elżbieta Waszut z zawodu jest krawcową, jednak zainteresowania szyciem strojów ludowych pojawiły się dopiero za sprawą jej teścia – Michała Waszuta, który również był krawcem a szycia strojów uczył się od najbardziej znanego niegdyś krajczego z Trójwsi – Jana Rabina. Gdy Michał Waszut rozchorował się i nie mógł już pracować na gospodarstwie, zajął się szyciem i renowacją strojów. Udało mu się zaszczepić tę pasję u pani Elżbiety – bo jak mówi, nie robi tego dla pieniędzy tylko z zamiłowania. Zajmuje się renowacją i szyciem elementów męskiego stroju górali śląskich – głównie nogawic, bruclików i guń. Ponadto szyje i wyszywa męskie koszule oraz damskie kabotki, a także posiada urządzenie do robienia tzw. nodkóńczy. Wykonuje stroje dla różnych odbiorców. Największą ilość szyje do Republiki Czeskiej, dla Zaolziaków z okolic Jabłonkowa. Poza tym szyje i wykonuje renowacje dla miejscowej ludności, a także dla turystów zafascynowanych strojem górali śląskich, którzy pragną mieć taki ubiór w swej garderobie.
25. Pracownia jubilerska Kazimierza Wawrzyka w Ustroniu. Kazimierz Wawrzyk urodził się w 1955 roku w Ustroniu. W wieku 15 lat zaczął zajmować się wyrabianiem filigranu u Franciszka Horaka, którego był ostatnim uczniem. Zainteresowania Kazimierza Wawrzyka filigranem rozpoczęły się właściwie przypadkiem, gdy siedemdziesięcioletni wówczas Horak szukał ucznia. Ten przypadek zmienił się w późniejszym okresie w pasję, której pan Kazimierz poświęcił się całkowicie.
Wszystkie usługi i bilety wstępów do zwiedzanych obiektów na zapytanie z indywidualna kalkulacją!
Skorzystanie z usługi przewodnickiej i zarezerwowanie odpowiednich atrakcji wymaga wcześniejszej rezerwacji, której można dokonać w Żywieckim Centrum Obsługi Ruchu Turystycznego pod nr tel./fax 033 475 96 52 lub 609 789 879 lub pisząc maila: Ten adres pocztowy jest chroniony przed spamowaniem. Aby go zobaczyć, konieczne jest włączenie obsługi JavaScript.
Zapraszamy w Beskidy z Karpackim Gazdą!